piątek, 18 kwietnia 2014

Czy chcesz znosić te spojrzenia?


Kiedy zaczniesz wreszcie myśleć i dopadnie cię komitet,
(By cię wyeliminować – będzie mieć za swój priorytet),
Wszystko jedno, czy się stawisz, czy też będzie to zaocznie,
Finał zawsze jest podobny, ledwie sprawa się rozpocznie.

Jeśli jednak postanowisz nadal chodzić na zebrania
(Bo wewnętrzne przeświadczenie wciąż cię jeszcze tam zagania),
Bądź bystrym obserwatorem, urządź sobie studium z … ludzi,
Gdy zobaczysz ich reakcje, jeszcze bardziej się przebudzisz.

Tak więc idziesz na zebranie… Ciągle jeszcze je doceniasz (?)
Już od progu powitają najróżniejsze cię spojrzenia.
Jest tych spojrzeń cała masa... Kilka z nich tu omówimy
Byś się nie czuł zaskoczony – w takim celu to czynimy.

Pierwsze z nich to jest zdziwienie: Co on jeszcze tutaj robi?
Przecież nikt go tutaj nie chce! Niech do domu się sposobi!
Drugie – to zaciekawienie, połączone z nutą wstrętu:
Jak tu śmiał przyjść ten odstępca, co z duchowych jest odmętów?!

Ledwie się otrząśniesz w progu, już następne są grymasy:
Takich, co się odłączają, chętnie podarłbym na pasy!
Wszystkie głowy, jak na rozkaz odwracają się od ciebie,
A ty czujesz się w tym „raju”, jakbyś się znajdował w niebie!

Jeśli to ci nie wystarczy, poznaj głębię ich miłości,
Gdyby tylko im kazano, połamaliby ci kości,
Nienawidzą ciebie szczerze za to, że się odważyłeś,
I niechcący, jak są mali, przy tym im uświadomiłeś.

Taką u nich widać „miłość”, jak z nauki ich wynika,
To „miłość” faryzeusza, co się pysznił nad celnika,
To „miłość” uczonych w Piśmie, co miast współczuć schorowanym,
To Jezusa, gdy im pomógł, chcieli zrzucić z górskiej ściany.

Jeśliś do tej pory sądził, że przyjaciół miałeś w zborze,
Po tym, jak cię przywitano, szepniesz tylko: – O mój Boże!
Jakże dojść do tego mogło, że to tylko gra pozorów,
Przecież zamiast od chrześcijan tu się roi od potworów!  

Ci co prawdę miłowali, nagle stali się ospali,
A tych, co ją nadal cenią, bez litości się wywali!
Oto prosta jest recepta na podróbkę chrześcijaństwa,
Co pomimo swego draństwa wciąż chce status mieć wybraństwa.

Gdyś już zniósł wszystkie spojrzenia, jeszcze jedno ci zostało:
Jeśli dobrze się przypatrzysz, ujrzysz, że jest osób mało,
Nie ma wstrętu ni pogardy, wbrew większości, na ich twarzach,
Lecz nie dojdziesz do nich, aby im kłopotów nie przysparzać.

Ich życzliwe twarze mówią: Bracie, nie daj się pokonać,
Wiemy, że masz przecież rację; Zdążaj dalej dobrą drogą;
Nam na razie brak odwagi, lecz musimy się przekonać,
Że się warto na nią zdobyć; Wiedz, ze myśmy sercem z tobą!

Teraz wiesz już z kim i kiedy będzie warto się spotykać:
Z tymi, co cię nadal cenią i nie zechcą cię unikać.
Daj więc spokój pozostałym, już wiesz dobrze, co są warci,
Warto być tam, gdzie jest miłość, a nie gdzie jest system czarci!


Licencja Creative Commons
Czy chcesz znosić te spojrzenia? by Weteran is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe License.
W oparciu o utwór dostępny pod adresem http://euterpolacje.blogspot.co.uk/2014/04/czy-chcesz-znosic-te-spojrzenia.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

komentarz do wstawienia