wtorek, 28 września 2010

Niechaj narodowie ...

Niechaj narodowie wżdy postronni znają
to, że "owce" nie gęsi, lecz swój rozum mają.
Niechaj narodowie i to również wiedzą,
że w "gęstych ciemnościach" jako krety siedzą.


Pewien Sędzia "owce" wziął pod kuratelę,
by mogły osiągnąć wskazane im cele.
Jego imię Józef, Rutheford nazwisko -
więc "owce" dla niego zrobiłyby wszystko.


W dziewiętnastym roku wieku dwudziestego,
jakieś zamroczenie dopadło Sędziego
tak, że bardzo ważną inspekcję przeoczył,
nim się w Niewolnika postać przeistoczył.


Czy ktoś usłyszał lub dostrzegł tę inspekcję,
aby do jej badań mógł wnieść swe obiekcje?
Jeden tylko Sędzia z dużym opóźnieniem,
nagle poczuł się obdarowany mieniem,


gdy Pan Jezus ponoć uznał go za Swego,
Niewolnika Wiernego i Rozumnego.
Ponieważ Pan Jezus nie wyrzekł doń słowa,
Sędziego wymysłem była ta rozmowa.


Do narodów posłał Sędzia owce owe,
rozjaśnić im mroki chociaż o połowę.
A, że nie gęsi lecz swój rozum miały
polecenia Sędziego ochoczo spełniały. 


Sędzia rezydencję chciał wznieśc dla proroków,
gdyby śmierć zwolniła ich ze swoich oków.
Aby wszystko zgodne było z teokracją,
mieli swą okazać się legitymacją.


Owce, że powinność dobrze rozumiały,
albowiem nie gęsi lecz swój rozum miały,
zbudowały piękny "Bet-Sarim" w San Diego,
czym zadowoliły swojego Sędziego.
Bet-Sarim

Czy legitymacji swoich zapomnieli?
Czy też do San Diego adresu nie mieli?
Sędzia czekać dłużej nie miał cierpliwości,
sam więc zajął miejsce swych niedoszłych gości.


Do końca dni swoich mieszkał już w San Diego,
bo miejsce to było wygodne dla niego.
A gdy życie Sędziego na ziemi ustało,
stado smutnie z żalu za Sędzią beczało.


Kiedy owiec stado czekało spełnienia,
roku czternastego życia pokolenia,
gdy zaś przeminęło i nic się nie stało,
stado nadal trwało, bo swój rozum miało.


Obecnie "Nadzorcza Rada Stada" bada,
jaka jeszcze "zmiana" dla stada się nada.
A, że owce nie gęsi, lecz swój rozum mają,
na "zmiany" wciąż jeszcze potulnie czekają.
Licencja Creative Commons
Niechaj narodowie ... by Damazy Eustachowicz is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska License.
W oparciu o utwór dostępny pod adresem euterpolacje.blogspot.com

poniedziałek, 20 września 2010

Wariacje na temat tekstu dziennego z 20.09.2010.

Poniedziałek 20 września
Obfity pokój należy do tych, którzy miłują twe prawo, i nie ma dla nich żadnej przyczyny potknięcia (Ps. 119:165).
Oby postępowanie innych nigdy nie stało się dla nas pretekstem do rozżalenia się na Boga bądź porzucenia prawdy. Wytrwałe znoszenie przeciwności pomoże nam zachowywać nieskazitelność. Możemy jej też strzec przez unikanie ducha krytycyzmu. Oznacza to rzecz jasna dochowywanie lojalności wobec Jehowy. Obecnie błogosławi On swemu ludowi bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Jeszcze nigdy czyste wielbienie nie było na ziemi tak wywyższone (Izaj. 2:2-4). Kiedy są uściślane wyjaśnienia wersetów biblijnych lub usprawniane jakieś procedury, chętnie to akceptujemy. Z radością dostrzegamy dowody, że duchowe światło jest coraz jaśniejsze (Prz. 4:18). Jeśli trudno nam zrozumieć jakąś zmianę, prosimy Jehowę, by pomógł nam ją pojąć. A w oczekiwaniu na to trwamy w posłuszeństwie, zachowując nieskazitelność.

Bóg błogosławi swemu ludowi”
- Twierdzą pisarze anonimowi...
Znoś więc wytrwale wszelkie kłopoty
Do osiągnięcia stanu idioty.

Niech cię nie gorszy postępowanie
Innych. Nieważne czy to są dranie,
Czy nie. Nie zaprzeczaj aksjomatowi:
„Bóg błogosławi swemu ludowi”

„Czyste wielbienie jest wywyższone” -
To nic nie szkodzi, że jest skażone.
Na pewno będzie to „uściślone”,
Wszak procedury są „usprawnione”.

Wczorajsze „światło” dzisiaj ciemnością,
Chętnie przyjmujmy ten fakt z radością,
A gdy pojawi się „światło” „nowe”,
O zrozumienie prośmy Jehowę.

On wszystkie zmiany autoryzuje,
A od nas tylko On oczekuje,
Byśmy poddali się „kanałowi” -
„Bóg błogosławi swemu ludowi”.

Mało, że z ludzi głupców czynicie,
Dając im taki „pokarm” obficie,
To jeszcze chwały chcecie dla siebie,
Bo przecież wszyscy będziecie w niebie.

Lecz co zrobicie, gdy sie okaże,
Że Bóg was z „księgi życia” wymaże?
Czy „nowe światło” znów ogłosicie,
Jego po prostu zaś wykluczycie?!

Tego na szczęście zrobić sie nie da,
Więc chyba czeka was wielka bieda.
Bóg nie jest ubezwłasnowolniony!
Więc zaprzestańcie pleść te androny!

poniedziałek, 6 września 2010

Nie dla każdego ten bal

Mleko dawno już rozlane,
CK skompromitowane,
Towarzystwo w ONZ-cie,
Opisano to w gazecie.

„Guardian” się nazywa ona -
Gdy już sprawa ujawniona,
Na dzień drugi wycofanie
By podtrzymać udawanie.

„Watchman”, czyli Robert King
Wszystko to opisał w mig,
Za to go czekała bura,
Bo tak działa ta struktura.

Więc go spotkał zaraz sąd
Za ten skandaliczny „błąd”.
Wyrzuconogo za burtę
I zamknięto za nim furtę.

Wszak tak czyni każda władza,
Kiedy ktoś się z nią nie zgadza,
Więc nie może być wyjątku,
Wszystko musi być w porządku.

Przestań nas szkalować, bracie,
To nic, że jesteś w krawacie,
Krawat ci tu nie pomoże,
Bo nieprawdę mówisz w zborze.

Listy piszesz do Oddziałów,
A nie trzymasz się „kanału”,
Liczy nasze się sumienie,
A nie Twoje przeczulenie.

Myśmy się zgodzili z Kartą,
Bo się z Kartą zgadzać warto.
Można z Bestią się sprzymierzyć
I w Królestwo nadal wierzyć.

A gdy się już wycofało
Udać, że się nic nie stało.
Czy to komuś zaszkodziło,
Że się w ONZ-cie było?

Zajmij bracie się głoszeniem,
A nie swoim przeczuleniem.
A gdy drażni cię sumienie,
Schowaj je w obie kieszenie.

Nie chciał Robert, „pomazaniec”,
Tańczyć ten chocholi taniec.
Nie dla szczerych jest ten bal,
Mimo że jest dużo Sal.

Robert oraz wielu innych,
Tak, jak on, całkiem niewinnych,
Dzisiaj muszą tańczyć solo,
Gdyż od fałszu prawdę wolą.

Żadna władza takich nie chce,
Co to patrzą jej na ręce,
To osłabia „Teokrację”,
Jeśli ktoś prócz niej ma rację.

Aż naprawdę patrzeć żal,
Ilu chętnych na ten bal,
Choć fałszywe słychać tony
Instrumentów źle strojonych.

Gdy orkiestra grać przestanie,
Co się z tancerzami stanie?
Czy są tak przygotowani,
Że potrafią tańczyć sami?

Teraz walca czy też tango
Tańczą tylko pod dyktando.
Gdy orkiestra skończy grać,
Będą mogli tylko stać!!

Chyba już najwyższy czas,
By powiedzieć wreszcie: Pas!
Lepiej w ciszy podrygiwać,
Niż się fałszom przysłuchiwać.

I jeśli się nic nie zmieni,
Pozostanie taniec cieni,
Bo na zewnątrz wyrzuceni
Ci, co w tańcu wyszkoleni!