Dlaczego tak być musi?
Dlaczego tak być musi, drodzy czytelnicy,
Że kiedy się już zbiorą prawdy miłośnicy,
To najpierw szczerość, miłość, prawdę deklarują,
Lecz już po krótkim czasie d… pokazują.
Dlaczego tak być musi, drodzy przyjaciele
(nie pytam was, w którym się mieścicie kościele),
Że gdy „dół” widzi błędy i chce coś poprawić,
To „góra” wszystko chce po staremu zostawić.
Dlaczego tak być musi, drodzy bracia moi,
Że „religia prawdziwa” tak prawdy się boi
Że każdy, kto odważnie jej błędy piętnuje,
Z etykietką „odstępcy” na bruk wylatuje.
Dlaczego tak być musi, drodzy głosiciele,
Którzy do ludzi z „prawdą” idziecie w niedzielę,
Że musicie „lojalnie” za przywódców błędy,
Nic o nich nie wiedząc, zbierać przy drzwiach cięgi.
Dlaczego tak być musi, nieświadomi faktów,
(nic dziwnego, wszak z „górą” nie macie kontaktu)
Że gdy wam ktoś je poda, zaraz zaprzeczacie,
Choć wcale ich nie znacie ani nie zbadacie.
Dlaczego tak być musi, drodzy bojaźliwi,
Że aż pozwoliliście swój umysł wykrzywić
I daliście wmówić sobie w dziecięcej szczerości
Istnienie tu, na ziemi „kanału łączności”!
Dlaczego tak być musi, biedne „drugie owce”,
Że choć organizacja zeszła na manowce
Przez sojusz z ONZ-em i nauki fałszywe
Wy wciąż w niej pokładacie ndzieje zdradliwe.
Dlaczego tak być musi, wy w schematach tkwiący?
Przecież każdy nadzieję swą w Bibli kładący,
Ma ciągle wszystko badać; końca temu nie ma:
Być gotowym na zmiany, a nie wielbić schemat.
Brak pokory i nadmierne poczucie ważności,
Przeświadczenie o misji, brak zwykłej miłości,
To cechy każdej władzy, także tej w Brooklynie
Lecz pomimo swej pychy jak trawa przeminie.
Wcale tak być nie musi. Ci z was którzy widzą,
Którzy kłamstwem obłudą i fałszem się brzydzą,
Powinni śmiało ostrzec swoich braci w wierze,
Bo trzeba być świadomym, by czcić Boga szczerze.
Wszak jeśli tak być musi, że „lepiej nie wiedzieć”
I dla „świętego” spokoju cicho na d… siedzieć,
Jest przestroga na Biblii dość mocno oparta,
Że tak pojęta „wiara” jest warta, lecz … czarta.