Gdzie się wznosi gród Sosnowiec
pędzi stado drugich owiec.
Za pierwszymi podążają,
wielki zapał wyrażają.
Nie zwyczajne to są owce
hodowane przez hodowcę,
by otrzymać z nich surowiec
- wełnę po strzyżeniu owiec.
Te owcami być się mienią
i pasterzy swoich cenią,
toteż pędzą na swą Halę,
gdzie paść będą się wytrwale.
A pasterze bardzo dbają,
kiedy stado dokarmiają,
żeby dokarmiane owce
nie zbłądziły na manowce.
A gdy owca jednak zbłądzi
kij pasterski ją osądzi,
aby resztę stada chronić,
zabłąkaną się odgoni
Wtedy cała reszta stada
smacznie paszę swą zajada.
Zabłąkana gdzieś w oddali
nie ma komu się wyżalić.
Stado nie odczuje braku,
gdyż mu już nie psuje smaku
wypędzona odstępczyni,
i postępy większe czyni
w powiększaniu stada o te,
co chorują na ślepotę
i nie widzą kiedy pasza,
którą niby się dokrasza,
traci dużo na wartości,
choć dodaje się różności,
to się zmienia ingrediencje,
to rozluźnia konsystencję.
Kiedy stado najedzone,
każda owca w swoją stronę
do zagrody się udaje,
gdzie też karmę swą dostaje.
Z latami - jak uczą dzieje,
stado słabnie i kuleje,
taką karmą dokarmiane
coraz bardziej baranieje.
Owczy (s)pęd by Damazy Eustachowicz is licensed under a Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska License.
W oparciu o utwór dostępny pod adresem euterpolacje.blogspot.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
komentarz do wstawienia